Anię i Adama spotkaliśmy na kameralnym przyjęciu w Gdańsku. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że będziemy fotografować ich ślub i wesele w Gdańsku. Miła rozmowa zapadła nam jednak w pamięć. Dlatego byliśmy szczęśliwi, kiedy po pewnym czasie otrzymaliśmy od przyszłej Pary Młodej telefon, z propozycją spotkania.
Spotkaliśmy się w Sopocie, w Kawiarni Dwie Zmiany „na Monciaku”. Mieliśmy czas na spokojną rozmowę i ustalenie szczegółów, ale co ważniejsze, na dobre poznanie się. Cały czas uczymy się, jak bardzo to istotne i jak ułatwia potem współpracę na linii Para Młoda – fotograf ślubny.
Nie było jednak żadnych wątpliwości co do tego, że ta współpraca się ułoży. Może dlatego, że widać było jak na siebie patrzą? Uwielbiamy pary tak w sobie zakochane!
Wiele razy fotografowaliśmy ślub i wesele w Gdańsku, jednak pierwszy raz w parafii pod wezwaniem św. Mikołaja u gdańskich dominikanów. Niestety także ostatni raz, bo kolejny zaplanowany tam ślub musiał zostać przeniesiony. Od pewnego czasu, tej pięknej gdańskiej świątyni grozi zawalenie i toczony jest bój o jej zachowanie. Mamy nadzieję, że się powiedzie.
Na temat samej mszy świętej nie będziemy się dużo rozwodzić. Więcej można przeczytać w poradniku ślubnym, gdzie opisujemy przebieg mszy ślubnej. Powiemy jednak o oprawie, którą byliśmy zachwyceni. Cudowny śpiew scholi stworzył niesamowitą i podniosłą atmosferę. W połączeniu z pięknym wnętrzem kościoła i cudownym światłem, ten ślub zapadł nam na długo w pamięci.
Ania i Adam wybrali styl elegancki, klasyczny i prosty. Dopełniły go elementy rustykalne. Piękny zielny wianek i bukiet idealnie pasował do prostej sukni Ani.
To co nas zaskoczyło, to nietypowe rozwiązania wesela. rozmowy dowiedzieliśmy się, że podpowiedzieli je im wodzireje prowadzący imprezę. Na czym polegała nietypowość?
Hotel posiadał duży ogród i dwie sale. Pierwsza, jasna sala restauracyjna, przeznaczona była dla najbliższych. Na tej sali prym wiódł DJ z wodzirejem. Druga sala była pubem, przystosowanym do obsługi wesela. Ta sala przeznaczona była dla przyjaciół Pary Młodej, których było wielu. Tutaj grał też inny zespół, Mietek Blues Band, który serwował radykalnie inne klimaty. Za barem szaleli też profesjonalni barmani.
Czy to dobre rozwiązanie? Doskonałe! Kiedy były kluczowe momenty wesela, wodzirej schodził do niższej sali i zbierał gości, żeby niczego nie stracili. Natomiast w trakcie zwykłych setów muzycznych, goście mogli przemieszczać się między salami, szukają klimatu bardziej im odpowiadającego. A Para Młoda? Bawiła się świetnie na obu parkietach na zmianę 😉
Chcesz dopytać o to wesele, podwykonawców lub ciekawe rozwiązania? Napisz do nas na Facebooku!